top of page
  • Zdjęcie autoraAsia Grzymowska

Recenzja fotoksiążki firmy Saal Digital

Zaktualizowano: 25 sie 2021

Parę miesięcy temu moja tablica na Facebooku była atakowana reklamami firmy Saal Digital, która ostatecznie zaproponowała mi układ „fotoksiążka za recenzję” – nie mogłam sobie odmówić ;)


Oto i ona. Moja pierwsza w życiu fotoksiążka. Czy jestem dumna? Chyba trochę tak, bo wreszcie mam jakieś tam swoje portfolio, ale nie to jest najważniejsze! Dobrze jest mieć wydrukowane własne zdjęcia, które można dotknąć, poczuć je w ręce, a nie tylko przeglądać na komputerze. To jest jednak coś fajnego, co zabrała nam cyfryzacja obrazu :/ bo fakt jest taki, że teraz już nie chce się człowiekowi wywoływać fotek. Robi się to raczej z jakiejś okazji i nie jest to już niestety standardem.

Ale do rzeczy, recenzja!


Zacznijmy od początku, czyli od stworzenia własnego projektu fotoksiążki. Służy do tego specjalnie przygotowany kreator, za który przyznaje Saal Digital ogromny plus.


Program jest intuicyjny, przyjazny i o wiele prostszy od tych, na których miałam już kiedyś okazje pracować. Myślę, że każdy sobie bez problemu z nim poradzi. Duża zaletą było dla mnie to, ze mogłam totalnie od zera stworzyć swój indywidualny projekt. Po kolei obierając odpowiednie tło, rozstaw zdjęć na stronie, ramki, odstępy itp. stworzyłam coś własnego. Co więcej, dodając napisy, miałam możliwość wyboru fontów z rozwijanej listy (co nie jest standardem w takich kreatorach, uwierzcie mi). Ale ja, to ja. W kreatorze można też znaleźć gotowe projekty, półprojekty i ułatwić sobie sprawę.


Ile zajęło mi projektowanie? No cóż... mi długo, bo ja muszę mieć wszystko przemyślane, precyzyjnie poukładane, równe, proste i zdjęcia dobrane tak, by pasowały do siebie kompozycją. To wszystko, włącznie z wyborem i obrabianiem zdjęć w PS zajęło mi 2 wieczory, po około 4h. Trzeciego dnia wysłałam projekt do druku (to była niedziela).

I teraz moje największe zaskoczenie. We wtorek rano trzymałam już swoją przesyłkę w ręce. Zaskoczenie wynikało z tego, że książka była drukowana i wysyłana z Niemiec. Sądziłam, że potrwa to o wiele dłużej i nie ukrywam, że trzymając paczkę w ręku, przez chwile miałam wątpliwości co do jakość jej wykonania... I tu kolejny szok. Książka wygląda OBŁĘDNIE! pomyślałam... jak oni to robią? czyżby niemiecka precyzja ? chyba tak.










Wybrałam format 21x28 cm, okładka błyszcząca, bez watowania. Środek 26 str, papier fotograficzny matowy. Cena tej książki to 175 zł (w promocji 135 zł). Jeśli chodzi o jakość wykorzystanych materiałów – rewelacja.




Trzymając książkę w ręce czuję, że jest ona warta swojej ceny. Wygląda schludnie

i profesjonalnie, wykończenia wewnątrz (naklejenie zdjęć na okładkę) - bez zastrzeżeń,

nie ma zbędnego kleju wylewającego się spod papieru, wszystko przylega jak należy, nigdzie nic nie odchodzi. Klejenia stron, to samo. Wszystko porządnie wykonane, równo

i solidnie. Z resztą sami zobaczcie.





Rozczarowały mnie tylko dwie rzeczy. Docięcie stron i kolorystyka barwna wydrukowanych zdjęć. O tyle o ile ta druga sprawa, nie jest błędem po stronie wykonawcy, o tyle krzywego docięcie stron nie mogę im darować. Specjalnie, z dbałością o szczegóły i szczególną uwagą układałam zdjęcia na stronach w taki sposób, by z każdej strony od zewnątrz jak i w wewnątrz (pomiędzy zdjęciami), odstępy były równe co do milimetra. Co wyszło po wydruku…? No cóż… z jednej strony 5 mm, z drugiej 1 mm, na następnej prawie 8 mm, dolna krawędź 6 mm, górna 3 mm itd… każda strona wygląda inaczej.



Tak, że za docięcie stron ode mnie pała! No niestety, ja muszę mieć wszystko perfekcyjnie i precyzyjnie, a tego mi tu zabrakło.



Co do drugiego rozczarowania… barwy niektórych zdjęć odbiegają od oryginału. Jest to jednak mój problem i mojego nieskalibrowanego monitora.


Pomimo tego, jakość wydrukowanych zdjęć jest nieziemska. Mam wrażenie, że dodała swoistego uroku moim kadrom. Uwielbiam na nie patrzeć i dotykać fakturę papieru foto, która z resztą w dotyku przypomina mi trochę fantastyczny papier Ilforda.







Pozdrawiam,

Asia G.

34 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page